Pamiętam moment pierwszego samodzielnego karmienia Zu butelką. Był stres, co tu dużo mówić. Przeczytałem, że mleko powinno mieć 38 stopni. Chyba trzeba będzie termometr zanurzyć i mierzyć, przecież jest ryzyko, że się oparzy albo przeziębi. Pożyczyliśmy od znajomych podgrzewacz do butelek. Pomyślałem sobie, że jednak z cywilizacją człowiekowi raźniej – taki podgrzewacz tylko do prądu włączyć, a całą resztę to sam zrobi – podgrzeje, ustawi temperaturę i ją podtrzyma.
Użyłem go raz.
Czas to przy małym dziecku towar deficytowy, więc odruchowo staram się eliminować zbędne sytuacje. Co ma do tego podgrzewacz? Ma! Trzeba wyjąć go z pudła, włączyć do prądu, napełnić wodą, ustawić temperaturę, opróżnić, schować do pudła, znaleźć dla niego miejsce gdziekolwiek. Czas.
Taką samą funkcję pełni duży kubek na herbatę, który kiedys nabyłem w Coffee Heaven. Napełniam go gorącą wodą, wrzucam butelkę i po sprawie. A te 38 stopni? Wychodzę z założenia, że podobnie jak moja córka jestem człowiekiem i odczucia mam zbliżone, dlatego po wylaniu paru kropel na skórę jestem w stanie w miarę kompetentnie stwierdzić, czy nie grozi jej wypalenie podniebienia albo efekt Mentosa, czyli zamarznięcie.
Z G. ustaliliśmy, że się postawimy szalejącej konsumpcji i mamy zamiar wywalać z domu wszystko, co nie jest niezbędne do obsługi dziecka. Zobaczymy, czy sie uda. Najlepszym sojusznikiem w tej walce jest brak pokusy w postaci zapasu wolnej gotówki, którą można beztrosko puścić.
Podgrzewacz poszedł na pierwszy ogień. Zu wygląda na zadowoloną.
U nas podobnie, tylko my podgrzewamy w garnku 🙂 Jest cały ogrom „niezbędnych gadżetów”, które marketingowcy wciskają zestresowanym rodzicom 🙂 nie dajmy się!
U nas to jest tak: podgrzewacz stoi na blacie kuchennym podłączony do kontaktu, woda zawsze w środku, wystarczy pstryknąć ON. Podgrzewacz oswoiliśmy mimo początkowej ogromnej niechęci.
P.S. Tymi znajomymi byliśmy my:)
dzięki za pożyczenie do testów:)
My opanowaliśmy już odpowiednie podgrzewanie w czajniku elektrycznym wcześniej przegotowanej wody ( to do mleka i kaszek). To szybszy sposób niż podgrzewacz. Ten służy tylko do podgrzewania obiadków.
W ogóle za dużo tych sprzętów dla niemowląt. Z perspektywy tych ośmiu miesięcy najbardziej przydatnym sprzętem okazał się … kosz na pieluchy.
Tak, kosz na pieluchy to strategiczne miejsce, koncentruje się wokół niego spora część życia z niemowlakiem:) to dobry temat na osobny wpis.